Recenzja "Księżniczka czardasza zdejmuje maskę" autorstwa Macieja Gogołkiewicza
O wrażeniach po zobaczeniu naszego najnowszego spektaklu pisze Maciej Gogołkiewicz, autor bloga OPERETKOWE.INFO
Przedstawiamy kilka fragmentów i zapraszamy do lektury całego tekstu „Księżniczka czardasza” zdejmuje operetkową maskę.
Operetka wg Michała Znanieckiego zdejmuje "maski komedii" i pokazuje prawdziwe twarze swoich bohaterów. Zapadający w pamięć: rozpaczający, płaczący Edwin. Uczuciowe rozterki Boniego. Pocałunki, dużo pocałunków i czułości na kanapach, na schodach i w garderobie.
Oszukane i wkurzone kobiety (które potrafią uderzyć z liścia); schematy, w których każdy szuka siebie lub bliskiej sobie osoby.
Symboliczne sceny i symboliczne obrazy, wyprowadzają warszawską inscenizację “Księżniczki czardasza” z operetkowej strefy komfortu.
Duet Edwina i Stasi “Tak jak gołąbeczki dwa” jest prawdziwym majstersztykiem. Wykonany z lekkością i humorem jest przykładem tego jak może iskrzyć między śpiewakiem operowym, a artystką musicalową (o występie Adama Sobierajskiego i Anny Gigiel)
Dawno nie zachwyciła mnie tak bardzo synergia scenografii, projekcji na ekranach ledowych oraz reżyserii światła (o pracy Karoliny Jacewicz)
Światło wyreżyserowane przez Dariusza Albrychta w wielu miejscach staje się elementem pierwszoplanowym.
Centrum sceny zajmuje sześcian zaprojektowany przez Luigiego Scoglio (…). Obracany siłą ludzkich mięśni (chapeau bas!) staje się sceną w Orpheum, garderobą Sylvy, transatlantykiem, dworcem kolejowym, wnętrzem wiedeńskiej rezydencji von Lippert-Weylersheimów. Kubik gra wszystkimi płaszczyznami: ścianami, schodami i dynamicznie zmieniającym się wnętrzem - sercem konstrukcji.
W tak idealnie stworzonej przestrzeni doskonale zagrały również kostiumy przygotowane przez Magdalenę Dąbrowską, prowadzące widza nie tylko przez różne światy, ale także przez warstwy społeczne.
Orkiestrę „Księżniczki czardasza” z niesamowitą lekkością poprowadził Rafał Kłoczko. Muzyka Imre Kalmana zabrzmiała (w moim odczuciu) “lekko, zwiewnie i najprościej” .
W tym muzycznym świecie doskonale odnaleźli się tancerze (…) w choreografiach Ingi Pilchowskiej.
Tancerzy w wielu scenach wspierał zespół wokalny (…). Partie chóru, o których warto tu wspomnieć, były perfekcyjnym zwieńczeniem ważnych punktów operetki.
ZOBACZ: „Księżniczka czardasza” zdejmuje operetkową maskę, OPERETKOWE.INFO (01.06.2025 r.)